Archiwum 15 grudnia 2009


Beginning - wtorek
Autor: yoshiko29
15 grudnia 2009, 12:19

15. 12. 09

Witam..cześć...dzień dobry...niech każdy wybierze sobie odpowiednią dla niego formę przywitania..hmm...zbyt zgorzkniałe???przepraszam..dziś jest wtorek mój początek..pierwsza notka, dziewicze litery i słowa...tak w ogóle to  urodziłam się we wtorek...nie ten oczywiścieSmile ani ostatni.. dokładnie to w pewien letni..nie wiem czy słoneczny ale na pewno dla większości wtedy zwykły, roboczy wtorek roku 1980 noooo...Mam na imię..niech bedzię Missy Seepy...tak...wiem oczywiście, że nie mam tak na imię i że jest to tytuł piosenki, ale każdy chyba teraz używa jakiegoś zamiennika - nie???nie każdy???OK, więc opcje jak "mnie zwą" a raczej jak "się zwie" mamy już za sobą.

Wstępu część dalsza...może ważna dla kogoś dla kogoś może mniej...jestem...o Nie! Nie użyję tej nazwy, nie dlatego,że się wstydzę..po prostu uważam ją za popularystyczną w całej swojej jakże odmienności..Otóż żyję z kobietą i ową kobietę z którą żyję kocham.Tak..dla niektórych łatwiej, a raczej ładniej byłoby gdybym napisała " jestem lesbijką"..jednak dane mi było otrzymać prawo wyboruWinkhehe ale to nie wszystko...Zanim oficjalnie mogłam użyć tego określenia przeszłam długą podróż i przeżyłam ciekawą przygodę, którą pozwolę sobie nazwa małżeństwem...tak...z mężczyznąLaughing zresztą jedynym mężczyzną mojego życia, a owocem naszego wspólnego wojażu jest 9 letni Skarb...mój pępek świata..No ale z podróżami już tak jest , że mają zawsze swój kres...nadszedł i tej..oboje wysiedliśmy w różnych portach...yhhhh...po prostu klimat w którym podróżowaliśmy okazał się być mi...nam zbyt uciążliwy..dobrze... nie będę już w tym temacie karmić was metaforami...sama czuję przesyt...NO to pierwsze koty...jak mawiają...ymm..Pytania?Po co piszę??? Dlaczego???Takie były moje pierwsze zanim dotknęłam dziś klawiatury...Odpowiedziałam sobie już...nie wiem może czuję w tym ukryty wymiar dla swojego wnętrza, może je bardziej wzbogacę paradoksalnie pozbywając się balastu myśli...może właśnie o to chodzi...a może nie...zobaczymy jutro